Info
Ten blog rowerowy prowadzi folik z miasteczka Zakrzew. Mam przejechane 1716.57 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.52 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień8 - 7
- 2012, Lipiec10 - 4
- 2012, Czerwiec5 - 8
- 2012, Maj17 - 8
- 2012, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w miesiącu
Czerwiec, 2012
Dystans całkowity: | 165.06 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 05:41 |
Średnia prędkość: | 29.04 km/h |
Maksymalna prędkość: | 47.15 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 41.26 km i 1h 25m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
33.91 km
0.00 km teren
01:14 h
27.49 km/h:
Maks. pr.:41.88 km/h
Temperatura:15.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Do pracy i nie tylko
Środa, 27 czerwca 2012 · dodano: 28.06.2012 | Komentarze 0
W dniu wczorajszym pogoda troszkę się poprawiła, więc postanowiłem pojechać do pracy rowerem. Wyjechałem trochę później niż planowałem, ale na szczęście miałem silny wiatr w plecy, tak więc be wysiłku udało się pomknąć i po około 20min byłem na miejscu.Po pracy wybrałem się jeszcze do Wookiego podrzucić kilka rzeczy i potem już z powrotem do domu. Przez chwile myślałem, że będę musiał wracać w deszczu, ale tylko trochę pokropiło.
Wracając troszkę improwizowałem, którędy jechać. Część z dróg miała ścieżki rowerowe, ale stwierdzam że są one przereklamowane. Przynajmniej w takim wydaniu jak u nas. Nie można się rozpędzić, bo co chwila jakieś boczne drogi, które mają pierwszeństwo. Do tego cześć z tych ścieżek kończy się nagle i znowu trzeba wbijać się na jezdnie. Bez sensu.
Dane wyjazdu:
41.24 km
0.00 km teren
01:21 h
30.55 km/h:
Maks. pr.:45.61 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Po przerwie
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 1
Dziś w końcu po 20 dniach(!) przerwy spowodowanej niesprawnym rowerem wybrałem się na przejażdżkę. Miałem wyjechać już koło 8:00 tak żeby uniknąć palącego słońca, ale nie udało mi się wstać tak wcześnie. Ostatecznie wyruszyłem tuż przed 10:00.Zastanawiałem się jak po takiej przerwie będzie wyglądać moja kondycja.
Dziś wiatr był odczuwalnym, tak więc każda zmiana kierunku powodowała również zmianę tempa. Początkowo miałem małe problemy z utrzymaniem równego oddechu, ale po około 10km już wszystko wróciło do normy.
Całość udało się przejechać przy średniej powyżej 30km/h, tak więc uważam, że jak na wynik po przerwie to jest nie najgorzej. Wyjazd całkiem udany.
Teraz jeszcze tylko muszę zobaczyć czy nie trzeba dokręcić śrub od korby, bo być może ułożyła się trochę głębiej.
Dane wyjazdu:
4.67 km
0.00 km teren
00:16 h
17.51 km/h:
Maks. pr.:35.88 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Wreszcie powrót do żywych
Piątek, 22 czerwca 2012 · dodano: 22.06.2012 | Komentarze 3
NARESZCIE!!! Po dwóch tygodniach oczekiwania dotarły do mnie części które zamówiłem. Wkład suportu na Shimano BSA 68-110mm wymienili mi w serwisie, a korbę (Shimano FC-2300 175mm 52x39) i pedały już dokręciłem sobie sam:Nowa korba Shimano FC-2300© folik
Od starej korby, ta różni się tylko długością ramienia. Nowa ma ją dłuższą o 5mm. Poza tym wydaje się, że może być trochę cięższa ale tego już nie sprawdzałem.
Po tym jak wszystko zostało zamontowane przyszedł czas na testy. Nie wiem jak to możliwe ale wydaje się, że powiększył się zakres obsługi tylnej kasety na blacie jak i na mniejszym trybie. Może tryby są ułożone bliżej siebie?
Musze jeszcze trochę podkręcić regulację przedniej przerzutki, bo w konfiguracji 2-8 łańcuch ociera lekko o tą prowadnicę do zmiany przednich trybów.
Ps. Miały być SPD ale się nie udało :/ Ale już nie długo!
Dane wyjazdu:
0.00 km
0.00 km teren
h
km/h:
Maks. pr.:0.00 km/h
Temperatura:100.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Ciąg niefortunnych zdarzeń
Środa, 6 czerwca 2012 · dodano: 14.06.2012 | Komentarze 1
Po ostatniej wycieczce prawy pedał dziwnie się obluzował i przekrzywił. Nadszedł czas aby coś z tym zrobić. Postanowiłem go wykręcić i zobaczyć co da się z tym zrobić. Niestety, ale wykręcając przekrzywiony pedał rozwalił się zarówno gwint pedał jak i gwint w korbie :/Porównanie gwintów© folik
I po gwincie© folik
Co prawda chciałem wymienić sobie pedały na SPD, ale przez zerwany gwint w kobie, to będę musiał wymieć też korbę.
Stwierdziłem że zdejmę od razu korbę, żeby podjechać do sklepu i mieć odpowiednią na wzór. Jak się okazało nie było to takie proste, bo zapiekła się i nie chciała skubana zejść. No ale poszukałem, że do takiego zdejmowania przydatny jest ściągacz do korby:
Ściągacz do korby© folik
Duży gwint wkręca się w środek korby do oporu, a następnie dokręca się tą mniejszą śrubę na końcu i powinna ona wypchnąć korbę z suportu. No to zabrałem się do roboty, i po chwili kręcenia małą śrubą coś zaczęło puszczać... jak się okazało był to gwint w korbie :/ No nic, i tak miała być na wymianę. Ale myślałem że jak już mam takie fajne narzędzie to pójdzie łatwo.
Jako że zależało mi tylko na zdjęciu tej cholernej korby z suportu, postanowiłem użyć znanej metody... 'na chama'. Po 5min napie*rzania młotkiem udało się.
Teraz tylko pozostało kupić części, co również okazało się wyzwaniem. Poszedłem do dużego sklepu w Poznaniu na literę 'C' i zamówiłem korbę. Miała być w przeciągu tygodnia. Po kilku dniach dopytuję się co i jak, a tu mi mówią, że jednak nie mieli je u siebie na magazynie i muszą ją sprowadzić, czyli będzie za kolejne 14dni roboczych <sic!>
Szczerze to już mam dość czekania i braku roweru. Na szczęście pogoda cały przez większość czasu kiepska i euro się zaczęło, ale mimo wszystko brakuje tej jazdy. I może dlatego też wczoraj stwierdziłem że pobiegam trochę. Nie było tak źle, choć założyłem sobie że przebiegnę 5km, a po 500m miałem już język wyciągnięty do ziemi i płuca prawię wyplute. Mimo wszystko udało się dociągnąć do prawię 4,5km i to przy całkiem niezłej średniej. Może do czasu nim odbiorę części spróbuje jeszcze raz się wybrać.
Dane wyjazdu:
85.24 km
0.00 km teren
02:50 h
30.08 km/h:
Maks. pr.:47.15 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Są pewne granice
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 3
Dziś ponownie umówiłem się z Markiem na rower. Tradycją stało się już to, że za każdym razem zwiększany jest lekko dystans wycieczki. Dzień wcześniej Marek narysował trasę jaką mięli byśmy zrobić i tak też postanowiliśmy pojechać. Wyszło z tego około 85km.Wyjeżdżamy z samego rana, koło 9:40. Słońce dopiero co przebija się spomiędzy chmur i przyjemnie grzeje. Na początek postanawiamy trochę skrócić trasę, żeby nie było tak hardcorowy (oczywiście dla mnie). Jadąc do Niepruszewa, robimy skrót w Kalwy, i już kilkuset metrach okazuje się, że asfalt się kończy i zaczyna się polna droga. A niech to gęś kopnie! :/
Stado gęsi.© folik
Zawracamy i kontynuujemy drogę zgodnie z pierwotnym planem. Całość trasy przebiegała stosunkowo blisko mojej okolicy, ale człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę nie zna tych miejscowości. Co przekłada się na to, że co pewien czas musimy się zatrzymywać i sprawdzać czy dobrze jedziemy. Jak w dwóch miejscach się okazało, pomyliliśmy trasy, ale azymut został w miarę zachowany, więc nie było tak źle.
Jedne z przyjemniejszych odcinków to ten na krajowej 184 w kierunku Pamiątkowo gdzie asfalt był gładki jak stół, oraz chwile później z Pamiątkowa do Żydowa, gdzie z pomocą wiatru na płaskim śmigamy około 45 km/h(!).
Od 70km złapała mnie totalna niemoc i byłem już tylko w stanie jechać za Markiem, który napierał pod wiatr, jakby to był dopiero początek trasy ;-) Dojeżdżamy razem do ronda w Przeźmierowie i od tego momentu końcówkę kontynuuje już samotnie. Jak się okazało skręt w lewo w Bukowską i zmiana jazdy na Zachód spowodowała, że w padłem pod taki mordowind, że prawię zrzucało z siodła. Początek jakoś napieram i jeszcze przez 2km udaje się utrzymać prędkość 29-30km/h. Jednak potem przychodzi totalna niemoc i spadek do 24-24km/h. W tym momencie spoglądam na średnią prędkość z całej wycieczki i po 80km wynosi ona równe 30km/h. Uświadamiam sobie, że jak tak dalej będę się wlókł to nie dowiozę takiej do domu. Na szczęście na 3km przed domem zmieniam kierunek jazdy i dostaję wiatr w plecy. Średnia 30km/h obroniona :)
Niemniej dzisiejszy wyjazd był przekroczeniem pewnej granicy. Moje nogi wypaliły się, i tuż po zejściu z roweru po prostu zaczęły się uginać. Do tej pory nigdy tak nie miałem. Zawsze czułem jakiś tam wysiłek, ale mijała chwila i mogłem normalnie funkcjonować. Niestety nie tym razem. Schodzie po schodach to nie lada wyczyn, a kucanie wydaje się nie wykonalne ;-) Zobaczymy jak będzie jutro.
Jeżeli chodzi o rower, to pedał który ostatnio skrzypiał przeszedł w kolejną fazę i chyba się wykrzywił. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, że przy kręceniu jakby nie trzymał poziomu. Jutro koniecznie trzeba będzie to rozkręcić. Coś mi się wydaje że SPDy będą szybciej niż planowałem.
Na koniec krótki rzut okiem na trasę. Mapa po lewej przedstawia planowaną trasę. Natomiast po prawej stronie mamy to co przejechałem:
Kategoria 51-100km, AVS>30, szosa, w towarzystwie