Info
Ten blog rowerowy prowadzi folik z miasteczka Zakrzew. Mam przejechane 1716.57 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.52 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień8 - 7
- 2012, Lipiec10 - 4
- 2012, Czerwiec5 - 8
- 2012, Maj17 - 8
- 2012, Kwiecień3 - 0
Dane wyjazdu:
100.60 km
0.00 km teren
03:12 h
31.44 km/h:
Maks. pr.:54.36 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Co trzy szosy to nie jedna
Środa, 15 sierpnia 2012 · dodano: 15.08.2012 | Komentarze 2
Na dziś umówiłem się Markiem i Maksem na wspólną jazdę. Punkt zbiórki został wyznaczony na rondzie w Zakrzewie o 9:30. Wszyscy stawili się punktualnie i po chwili ruszyliśmy.Pogoda dziś była "niepewna" i znów za ciepło się ubrałem. Ech, muszę nad tym popracować.
Droga do Tarnowa Podgórnego mija spokojne. Odcinek płytowy z Lusowa do Tarnowa mijamy jadąc prze Lusówko, ale tam droga w sumie też jest dziurawa. Można by poszukać jeszcze jakiejś innej alternatywy. Może przez Sady?
Tuż za Tarnowem na delikatnym podjeździe, niespodziewanie mija nas jakiś kolarz. Wszystko byłoby by ok, tylko my jechaliśmy jakieś 32km/h a on musiał sunąć pod 40-stkę. Rzucamy się że wsiąść mu na koło, ale gość jak tylko się orientuje jeszcze przyspiesza... jakiś mało towarzyski. Jako że przed nami jeszcze prawie cała trasa to odpuszczamy :)
Potem jechało się bardzo przyjemnie. Jednak jadąc w trzech na zmianach, można i mocno popracować i odpocząć i uspokoić tętno. Na odcinku Szamotuły - Oborniki daje się przez spory kawałek utrzymać tempo 38-40km/h - faaajnie :).
Za Kiekrzem się rozdzielamy i już sam dokręcam ostatnie 12km.
I teraz najlepsze. Wiedziałem że trasa będzie miał około 100km. To zawsze taki fajny próg, który przyjemnie jest przekroczyć. W takim razie zgadnijcie ile miałem jak dojechałem do domu?.... 99,75km hehe. Nie mogłem tego tak zostawić :D Podjechałem jeszcze kawałek, tak żeby wynik był trzy cyfrowy. Po prostu musiałem :D
Kategoria 101-200km, AVS>30, szosa, w towarzystwie
Komentarze
Maks | 17:48 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj
Trzeba będzie sprawdzić dla mnie to dziewicze tereny kompletnie nie odwiedzane chyba że jak robię pierścień.
Marc | 08:00 czwartek, 16 sierpnia 2012 | linkuj
Chyba faktycznie przez Sady byłoby trochę lepiej, chociaż tam dla odmiany jest kawałek takiego dość wąskiego odcinka, gdzie trzeba auta przepuszczać. Ale za to wcześniej się ląduje na drodze 184, która teraz ma super nawierzchnię :-)
Komentuj