Info
Ten blog rowerowy prowadzi folik z miasteczka Zakrzew. Mam przejechane 1716.57 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 29.52 km/h i się wcale nie chwalę.Więcej o mnie.
Moje rowery
Wykres roczny
Archiwum bloga
- 2013, Kwiecień1 - 0
- 2012, Wrzesień1 - 0
- 2012, Sierpień8 - 7
- 2012, Lipiec10 - 4
- 2012, Czerwiec5 - 8
- 2012, Maj17 - 8
- 2012, Kwiecień3 - 0
Wpisy archiwalne w kategorii
AVS>30
Dystans całkowity: | 994.77 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 32:21 |
Średnia prędkość: | 30.75 km/h |
Maksymalna prędkość: | 55.34 km/h |
Maks. tętno maksymalne: | 175 (91 %) |
Maks. tętno średnie: | 162 (84 %) |
Suma kalorii: | 482 kcal |
Liczba aktywności: | 17 |
Średnio na aktywność: | 58.52 km i 1h 54m |
Więcej statystyk |
Dane wyjazdu:
41.24 km
0.00 km teren
01:21 h
30.55 km/h:
Maks. pr.:45.61 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Po przerwie
Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 23.06.2012 | Komentarze 1
Dziś w końcu po 20 dniach(!) przerwy spowodowanej niesprawnym rowerem wybrałem się na przejażdżkę. Miałem wyjechać już koło 8:00 tak żeby uniknąć palącego słońca, ale nie udało mi się wstać tak wcześnie. Ostatecznie wyruszyłem tuż przed 10:00.Zastanawiałem się jak po takiej przerwie będzie wyglądać moja kondycja.
Dziś wiatr był odczuwalnym, tak więc każda zmiana kierunku powodowała również zmianę tempa. Początkowo miałem małe problemy z utrzymaniem równego oddechu, ale po około 10km już wszystko wróciło do normy.
Całość udało się przejechać przy średniej powyżej 30km/h, tak więc uważam, że jak na wynik po przerwie to jest nie najgorzej. Wyjazd całkiem udany.
Teraz jeszcze tylko muszę zobaczyć czy nie trzeba dokręcić śrub od korby, bo być może ułożyła się trochę głębiej.
Dane wyjazdu:
85.24 km
0.00 km teren
02:50 h
30.08 km/h:
Maks. pr.:47.15 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Są pewne granice
Niedziela, 3 czerwca 2012 · dodano: 03.06.2012 | Komentarze 3
Dziś ponownie umówiłem się z Markiem na rower. Tradycją stało się już to, że za każdym razem zwiększany jest lekko dystans wycieczki. Dzień wcześniej Marek narysował trasę jaką mięli byśmy zrobić i tak też postanowiliśmy pojechać. Wyszło z tego około 85km.Wyjeżdżamy z samego rana, koło 9:40. Słońce dopiero co przebija się spomiędzy chmur i przyjemnie grzeje. Na początek postanawiamy trochę skrócić trasę, żeby nie było tak hardcorowy (oczywiście dla mnie). Jadąc do Niepruszewa, robimy skrót w Kalwy, i już kilkuset metrach okazuje się, że asfalt się kończy i zaczyna się polna droga. A niech to gęś kopnie! :/
Stado gęsi.© folik
Zawracamy i kontynuujemy drogę zgodnie z pierwotnym planem. Całość trasy przebiegała stosunkowo blisko mojej okolicy, ale człowiek uświadamia sobie, że tak naprawdę nie zna tych miejscowości. Co przekłada się na to, że co pewien czas musimy się zatrzymywać i sprawdzać czy dobrze jedziemy. Jak w dwóch miejscach się okazało, pomyliliśmy trasy, ale azymut został w miarę zachowany, więc nie było tak źle.
Jedne z przyjemniejszych odcinków to ten na krajowej 184 w kierunku Pamiątkowo gdzie asfalt był gładki jak stół, oraz chwile później z Pamiątkowa do Żydowa, gdzie z pomocą wiatru na płaskim śmigamy około 45 km/h(!).
Od 70km złapała mnie totalna niemoc i byłem już tylko w stanie jechać za Markiem, który napierał pod wiatr, jakby to był dopiero początek trasy ;-) Dojeżdżamy razem do ronda w Przeźmierowie i od tego momentu końcówkę kontynuuje już samotnie. Jak się okazało skręt w lewo w Bukowską i zmiana jazdy na Zachód spowodowała, że w padłem pod taki mordowind, że prawię zrzucało z siodła. Początek jakoś napieram i jeszcze przez 2km udaje się utrzymać prędkość 29-30km/h. Jednak potem przychodzi totalna niemoc i spadek do 24-24km/h. W tym momencie spoglądam na średnią prędkość z całej wycieczki i po 80km wynosi ona równe 30km/h. Uświadamiam sobie, że jak tak dalej będę się wlókł to nie dowiozę takiej do domu. Na szczęście na 3km przed domem zmieniam kierunek jazdy i dostaję wiatr w plecy. Średnia 30km/h obroniona :)
Niemniej dzisiejszy wyjazd był przekroczeniem pewnej granicy. Moje nogi wypaliły się, i tuż po zejściu z roweru po prostu zaczęły się uginać. Do tej pory nigdy tak nie miałem. Zawsze czułem jakiś tam wysiłek, ale mijała chwila i mogłem normalnie funkcjonować. Niestety nie tym razem. Schodzie po schodach to nie lada wyczyn, a kucanie wydaje się nie wykonalne ;-) Zobaczymy jak będzie jutro.
Jeżeli chodzi o rower, to pedał który ostatnio skrzypiał przeszedł w kolejną fazę i chyba się wykrzywił. Przynajmniej takie odniosłem wrażenie, że przy kręceniu jakby nie trzymał poziomu. Jutro koniecznie trzeba będzie to rozkręcić. Coś mi się wydaje że SPDy będą szybciej niż planowałem.
Na koniec krótki rzut okiem na trasę. Mapa po lewej przedstawia planowaną trasę. Natomiast po prawej stronie mamy to co przejechałem:
Kategoria 51-100km, AVS>30, szosa, w towarzystwie
Dane wyjazdu:
41.27 km
0.00 km teren
01:17 h
32.16 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:21.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Niby to tylko 0,04km/h a jednak niesmak pozostał ; )
Poniedziałek, 28 maja 2012 · dodano: 28.05.2012 | Komentarze 1
Już od rana chodziło mi po głowie aby po pracy wybrać się na rower. Dodatkowo jak wczoraj Marek zrobił lekko 120km z AVS > 30 km/h, stwierdziłem że nie mogę się za mocno lenić ;)Początek lekko pod wiatr na Bukowskie w stronę Więckowic, ale stwierdziłem że nie mogę schodzić poniżej 30km/h. Była chęć do jazdy więc nie było aż tak ciężko. Po skręcie w lewo z Bukowskiej wjechałem w lokalny trójkąt Bermudzki. Bez kitu - zawsze w tym samym miejscu słyszę w słuchawce kobiecy głos "Time Paused"
Robi się to trochę irytujące, może warto to zgłosić do Strefy-11.
Dalej jedzie się coraz lepiej. Jestem z tego zadowolony, choć gdzieś tam w głowie rodzi się wątpliwość, skoro teraz jedzie się lekko to pewnie jak będę wracał to umrę podczas walki z wiatrem. Szybko odganiam te myśli i śmigam dalej.
Przed Plewiskami, tuż przed wjazdem na wiadukt z bocznej drogi wyjeżdża jakiś rowerzysta. Rower taki przełajowy na kołach 28". Oczywiście od razu włączył mi się tryb rywalizacji, w szczególności że gość jechał szybciej niż na wycieczce krajoznawczej ;) Na podjeździe, niby sobie mówię w duchu, że będę jechał swoim tempem, ale podświadmie czuję, że nienaturalnie przyspieszam. Powoli skracam dystans i jak już jesteśmy na zjeździe, to czuje jak zaczyna wyprzedzać mnie TIR mimo iż z naprzeciwka jedzie samochód. Lekko przyhamowuje i skurczysyn wpasowuje się pomiędzy nas. Jakby było mało, znowu zabiera się za wyprzedzanie, tym razem tego gościa przede mną i znowu jedzie coś z naprzeciwka. Żeby się zmieścić spych rowerzystę, który zjeżdża na pobocze. Masakra.
Wkurzająca jest taka ignorancja, bezmyślność i arogancja.
Będąc już na końcówce w Palędziu udało mi się złapać wiatr w żagle, a właściwe Stara który "wlókł" się 37-40km/h :)
Gdy dojechałem wiedziałem, że czas będzie przyzwoity. Liczyłem na AVS ponad 31 km/h, spoglądam na licznik i widzę 31.96 km/h! Wynik najlepszy jaki dotąd udało mi się uzyskać, ale... gdyby było te 0,04 km/h więcej :)
Jak sobie przeanalizowałem poszczególne kilometry to okazało się że najwolniejszy był ... pierwszy kilometr(!) <sic!>, a najszybszy ostatni kilometr. Czyli gdyby nie pierwsze leniwe kilometry to mogło by być idealnie :) Ale nie ma co narzekać. Jest dobrze!
Dane wyjazdu:
22.02 km
0.00 km teren
00:43 h
30.73 km/h:
Maks. pr.:40.06 km/h
Temperatura:17.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Trening interwałowy z Endomondo
Czwartek, 24 maja 2012 · dodano: 24.05.2012 | Komentarze 0
Od rana chodziło mi po głowie, żeby dziś wybrać się na rower. Jednak przyszedłem z pracy później niż miałem i do tego objadłem się jak świ... nieprzyzwoicie. Nie byłem w stanie się ruszać. Jednak minęły dwie godzinki, organizm trochę przetrawił, a ja poczułem głód rowery. Jako że była już 20:30 postanowiłem, że będzie krótko ale intensywnie. Był to dobry moment, żeby przetestować trening interwałowy z Endomondo - wersja podstawowa:Wygląda to tak, że przez pierwsze 5min jedziesz spokojnym tempem (zielony kolor), tak na rozgrzewkę. Potem przez kolejne 11 min są interwały jednominutowe, gdzie trzeba jechać mocniej (żółty) i znowu spokojniej (zielony). No i na koniec 5min na rozjazd.
Fajna sprawa, człowiek się jakoś bardziej motywuje.
Jako że trasa którą jechałem zajmuje zazwyczaj około 40min, tak więc zrobiłem sobie dwa takie treningi.
Poniżej zrzut z Endomondo. Nawet na tym wykresie z prędkością widać taką ładną sinusoidę :)
Dane wyjazdu:
41.24 km
0.00 km teren
01:22 h
30.18 km/h:
Maks. pr.:43.87 km/h
Temperatura:12.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Trudne początki
Czwartek, 17 maja 2012 · dodano: 17.05.2012 | Komentarze 0
Dziś ponownie postanowiłem wybrać się na rower zaraz po pracy. Słoneczko ładnie świeciło, mimo iż dzień zaliczał się raczej do chłodnych. Zaraz po wyruszeniu z domu, przekonałem się, że troszkę dmuch prosto w twarz, i już na wstępie odechciało mi się jazdy. Plan był taki żeby zrobić tą samą pętlę co ostatnio (41km), ale już po pierwszych kilometrach tyrania pod wiatr i średniej 25km/h w mej głowie zaczęło świtać, że może jednak dziś odpuszczę i zrobię sobie mniejszą pętle (21km). I tak bijąc się sam ze sobą dotarłem do Więckowic, gdzie już mój umysł nastawiał się na kolejny odcinek do Dopiewa, który biegnie przez pola i zawsze trzeba tam powalczyć z wiatrem. Tym razem jednak kierunek dymania troszkę się zmienił i dostał niezłego kopa w plecy, który pozwolił mi na swobodną jazdę 37-40km/h do samego Dopiewa. Dzięki temu odcinkowi zmobilizowałem się i postanowiłem przejechać trasę, którą planowałem od początku. Potem było różnie, w zależności, z której strony wiało.Po przyjeździe do domu, mile się zaskoczyłem, bo mimo słabego początku średnia znowu wyszła powyżej 30km/h.
Dane wyjazdu:
41.27 km
0.00 km teren
01:21 h
30.57 km/h:
Maks. pr.:44.30 km/h
Temperatura:13.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal
Rower:Winora
Nie ma wiatru, jest moc
Wtorek, 15 maja 2012 · dodano: 15.05.2012 | Komentarze 0
Dziś od razu po pracy postanowiłem wybrać się na przejażdżkę. Trzeba było przetestować nowy blat, i wyczuć czy faktycznie jest różnica o ten jeden ząb - no i chyba faktycznie da się to wyczuć :)Pogoda była całkiem przyjemna, choć mimo wszystko ubrałem się za lekko i trochę mnie przewiało. Ale brak odczuwalnego wiatru spowodował, że jechało się przyjemnie i dzięki temu udało się na tej trasie wykręcić średnią powyżej 30 km/h.
Dane wyjazdu:
22.04 km
0.00 km teren
00:44 h
30.05 km/h:
Maks. pr.:39.04 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: 482 kcal
Rower:Winora
Krótko i szybko
Środa, 9 maja 2012 · dodano: 09.05.2012 | Komentarze 0
Dziś po pracy postanowiłem się zmobilizować i zrobić małe rozprostowanie kości przed weekendem. Jednak w szczególności za cel miałem jazdę na ugiętych łokciach, tak żeby nie nasiliły się bóle w łokciach. Całą drogę musiałem się pilnować, ale udawało się. Myślę że jeszcze kilka treningów i nie będę się musiał na tym skupić.Dodatkowo była to też pierwsza jazda po zmianie ustawienia siodełka. Wydaje się, że pomogło i przy mniejszym wysiłku kręciło mi się szybciej. Musze popatrzyć czy jest coś jeszcze do poprawienia w ustawieniach :)